piątek, 25 grudnia 2015

Love You Goodbye

Witajcie, 
Wiem, odzywamy się po nieprawdopodobnie długiej przerwie i jak możecie się domyślić - nie jest to kolejny rozdział. Dokładnie dziś mija 9 miesięcy odkąd główny bohater naszego opowiadania jak i bloga opuścił One Direction. Tak, wiem, że w opowiadaniu 1D nie istnieje  jednak właśnie z ich powodu powstał ten blog. Mimo dość długiego czasu nie umiemy, można powiedzieć "dojść do siebie", może właśnie z powodu jego odejścia, może zabrałyśmy się za pisanie zbyt szybko, nie umiem odpowiedzieć na pytanie "dlaczego na blogu nie pojawia  się nic nowego".
Jeżeli mam być szczera, nie lubię kończyć czegoś co zaczęłam bez zakończenia. Masło maślane. Do napisania tego posta zbierałam się naprawdę długo, ale w końcu uznałyśmy, że nie ma sensu trzymania tego wszystkiego w taki sposób: Was w niepewności, nas w pewnym stopniu w nerwach. Uważam, że to nie ma sensu, nic dobrego z tego nie wychodziło. 
Nie chcę się żegnać na zawsze, nie chcę mówić, że to ostateczny koniec, że nic już nie będzie. Aczkolwiek chciałam Was uprzedzić, że raczej blog zostanie już taki. Na dłuższy czas, bez niczego nowego. Na pewno go nie usuniemy. Po prostu nie umiemy nic nowego tu napisać. Przyznajemy się uczciwie. 
Uznałam, iż napisane właśnie tego posta jest w pewnym sensie potrzebne. Wam, żebyście wiedzieli na czym stoicie jeżeli chodzi o Black Pearl, nam żebyśmy mogły zakończyć tę historię i w pewnym sensie się od niej uwolnić. 


"It's inevitable everything that's good comes to an end"
 "Because if this is it then at least we could end it right"
Pamiętajcie, że Was kochamy i te kilka rozdziałów, które się pojawiły, były pisane z sercem i specjalnie dla Was... Zaglądajcie czasem na bloga :))

Do zobaczenia, Martina & Alex  ❤️


na koniec jak zawsze - gif z Zaynem :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz